Drukuj

W dzisiejszych czasach bardzo dużo słyszy się o miłości. W domu, w pracy, w szkole, we wspólnocie, na ulicy - wszędzie mówią o miłości. Słuchając muzyki, oglądając filmy, czytając książkę, dotykamy - chcemy czy nie - właśnie tego tematu. I tak na temat miłości (różnie realizowanej), która powinna być celem życia każdego człowieka, nazbierało się wiele - czasem bardzo niewłaściwych - mitów. Bo czym tak naprawdę jest miłość? Patrząc na dzisiejszy świat i relacje w nim panujące można mieć wrażenie, że ludzie wyróżniają w rozumieniu tego słowa trzy aspekty:

- miłość = czuć (czy chodzi w niej tylko o uczuciowość?),

- miłość = podziw (czy chodzi w niej tylko o zachwyt nad kimś, chęć przebywania z kimś?),

- miłość = pożądanie (czy chodzi w niej tylko o zmysłowość?).

Te przykłady pragnienia drugiej osoby, podziwu, uczuciowej miłości mogą pomóc ci dorosnąć do decyzji wyrzeczenia się siebie na rzecz drugiej osoby, głębokiego wejścia w relację z innymi, ale miłością nie są. Są środkiem, które daje Ci Bóg, żeby nauczyć Cię prawdziwie kochać – bo ten, kto oddaje się drugiemu wyrzekając się egoizmu, kto rezygnuje ze swoich potrzeb na rzecz innych, kto otacza kochaną osobę troską, zaufaniem, kto zostawia jej wolność w dokonywaniu wyborów – tylko ten prawdziwie kocha. Miłość to ciągłe „umieranie” dla drugiej osoby, za drugą osobę. Tym, który umiłował ponad wszystko, jest Jezus. Jego Miłość do nas jest niewyczerpana, doskonała - bo świadoma, dobrowolna, bezinteresowna. To dar, który zawsze będzie nam dawał radość. To dar Życia. Trzeba go tylko odkryć i przyjąć.